Relacja jest tłumaczeniem ze strony Helmuta Pilhara.


07.10.2008

Witam, Panie Pilhar.

Tym razem po przeczytaniu ostatniej relacji, którą umieścił Pan na stronie, postanowiłam napisać również o swoim przypadku. Nie jest to jedyne przeżycie, o którym mogłabym donieść. Germańską zrozumiałam już przed laty i właściwie to mogłabym przesłać kilka podobnych relacji.
Tym razem chciałabym opisać moje pierwsze „odkrycie” Praw Biologicznych na swoim własnym ciele.
Chodzi o tzw. zapalenie pęcherza, które jak w przypadku wielu kobiet, miało również u mnie już chroniczną formę. Dzisiaj śmieszy mnie ta „chroniczność”, której przyczyna była prawie absurdalna.
Pierwsze zapalenie pęcherza dostałam w wieku 7 lat. Wówczas dokładnie zbadana zostałam przez wszystkich możliwych lekarzy. Badania które zrobiono, były bardzo nieprzyjemne (jako dziecko tak je odebrałam), ale pod presją mojej mamy pozwoliłam je przeprowadzić. Potem zapalenia pęcherza pojawiały się ciągle kilka razy w  roku.
Lekarze tłumaczyli je w sposób dla mnie zrozumiały: „Pani córka nie może siadać na zimne kamienie!“ A więc moja mama przykazała mi przestrzegać tego polecenia lekarzy.
Mimo, że świadomie nie siadałam na żadne zimne kamienie, po paru miesiącach pojawiło się ponownie zapalenie pęcherza. Zapewniałam, że na pewno nie siadałam na żadne zimne kamienie. Chociażby z tego powodu, ponieważ bałam się bólów, które towarzyszą zapaleniu pęcherza oraz nie chciałam  przeżywać więcej tortur spowodowanych  badaniami lekarskimi.
No to otrzymałam następne polecenie:” Nie wolno ci zostawiać gołego brzucha!” W tym czasie, jako nastolatka, nosiłam chętnie modne, krótkie bluzeczki, które nie zasłaniały brzucha. A więc od tego momentu zachęłam zakładać długie górne części garderoby i nie siadałam w dalszym ciągu na zimnych kamieniach.
Któregoś roku jechaliśmy na urlop i musiałam skorzystać z toalety w zajeździe. Naturalnie nie usiadłam na deskę klozetową, ale mimo tego moje następne zapalenie pęcherza zostało „wytłumaczone” w następujący sposób: obce bakterie z deski klozetowej dostały się do mojego organizmu. Po tym wydarzeniu przestałam chodzić do obcych toalet. Poza tym nosiłam długie bluzeczki i nie siadałam na żadne zimne kamienie.
Następne zapalenie pęcherza zostało wytłumaczone w ten sposób: dostaję je, ponieważ mimo zakazów siadam jednak na zimnych kamieniach. Temu twierdzeniu ostro zaprzeczyłam, ale w zamian dostałam odpowiedź, że jestem jeszcze młoda i sama nie wiem co robię. (No, bardzo dziękuję za zaufanie).
Od tego momentu nie zawracałam sobie już głowy szukaniem przyczyn zapaleń, z którymi byłam konfrontowana przez kolejne lata.  Nie interesowało mnie już skąd się wzięły, dlaczego występowały... było mi już wszystko jedno. W tym czasie, podczas stanów zapalnych pęcherza brałam aż do 10 dni antybiotyki, ale mimo tego zapalenia pęcherza ciągle wracały i to przez lat.
Któregoś dnia na drodze mojego życia pojawiła się Germańska Nowa Medycyna i wówczas zadałam sobie pytanie, czy mogłabym ją zastosować również w przypadku mojego schorzenia. W tym czasie wzięłam udział w szkoleniach Germańskiej na temat alergii i szyn, ponieważ męczył mnie katar sienny (dzisiaj prawie go nie mam – spontaniczne uzdrowienie...ha, ha) i przyszło mi do głowy, że mogłabym wykorzystać to spotkanie w celu rozwiązania zagadki z zapaleniem pęcherza.
Jestem osobą leworęczną (przez moją mamę zostałam zmuszona do pisania prawą ręką). Mimo, że od tamtych czasów minęło już 20 lat mam pamiętam, że prawa ręka kojarzyła mi się z „grrrr” – ale dzisiaj mogę posługiwać się obydwoma rękoma. Poza tym biorę środki antykoncepcyjne. Dlatego jest mi trudno dokładnie przyporządkować Specjalny Program. Ale mimo tego udało mi się znaleźć mój problem. 
Moim problemem była moja mama. Zawsze ingerowała w moje życie i zawsze mówiła mi co mam robić orz jak mam żyć. Do dzisiejszego dnia nie rozumiemy się tak naprawdę, ale jakoś znalazłyśmy sposób żeby móc razem współżyć.

Pewnej nocy (w tym czasie mieszkałam jeszcze razem z nią) mama wpadła do mojego pokoju, ponieważ rozmawiałam przez telefon i te oddźwięki jej podobno przeszkadzały. Nie chciała, żebym prowadziła rozmowy telefoniczne w nocy. Ja z kolei nie rozumiałam jej problemu, gdyż dziwnie nie przeszkadzały jej odgłosy pochodzące z mojego telewizora, tylko moja rozmowa. Poza tym nie była w stanie mi logicznie wytłumaczyć, dlaczego nie wolno mi telefonować. To był mój telefon, który sama opłacałam.

W pewnym momencie zauaważyła,  jak wzrasta wem nie złość. Nie mogłam pojąć, że moja matka pozwala sobie na coś takiego! Jak wyszła z pokoju i zamknęła za sobą drzwi, to nagle wiedziałam, że dostanę zapalenia pęcherza. I rzeczywiście, po zaledwie kilku minutach poczułam silne bóle. żeby je móc znieść, musiałam zrobić sobie termofor z gorącą wodą. Cały czas powtarzałam sobie, że wszystko jest w porządku, że moja matka już się nie zmieni, że już taka jest i że nie mam powodu do zdenerwowania. To musiało w jakiś sposób pomóc. Udało mi się po prostu zdystansować do powstającego we mnie gniewu i nie pozostałam w stanie złości całą noc, jak to zwykle bywało... Stan mojego podekscytowania złością trwał może 5 minut.
A całe zapalenie pęcherza trwało tym razem w sumie jedną godzinę. Po czym całkowicie ustąpiło!
Nie wiem, czy był to szkardny, paskudny konflikt, czy też konflikt „nie móc zaznaczyć granić swojego rewiru/terenu”, obydwa by tutaj pasowały.
Tak długo, jak długo mieszkałam razem z nią, miałam ciągle zapalenie pęcherza, tak samo, jak w poprzednich latach. Ale teraz przebieg zapalenia zasadniczo różnił się od wcześniejszych: jeżeli na matkę złościłam się 5 minut, to wiedziałam, że zapalenie pęcherza nie będzie trwało dłużej, jak najwyżej godzinę i że po upływie tego czasu  zniknie całkowicie.
Z tą wiedzą wystarczyło tylko, że spojrzałam na zegarek, żeby wiedzieć, kiedy bóle ustąpią. Od tego czasu nie byłam ani razu u lekarza. Wprawdzie nie mam kontroli nad  konfliktem, nie mogę go uniknąć, ale przynajmniej potrafię kontrolować czas trwania aktywności konfliktu. Ostatni raz byłam u lekarza w 2003 roku. Gdyby były wypłacane premie za nie powodowanie kosztów, ponieważ nie korzysta się z chorobowego, to wzbogaciłabym się tylko z powodu posiadania wiedzy o funkcjonowaniu mojego organizmu (ducha i ciała).

Ogromne podziękowania w kierunku doktora Hamera

I ogromne podziękowania dla Pana!!!

germańska dotyczy

okresu życia od momentu zapłodnionego jaja i kończy się ze śmiercią osobnika. Nie zajmuje się tym, co było przed poczęciem ani co będzie po jego śmierci. Dr Hamer nie wypowiada się na ten temat. Ogranicza się do tego, co może udowodnić. Jeżeli szukacie biologicznego konfliktu, to zawsze takiego, który wydarzył się w tym życiu!

uczymy się dla siebie

Program Kształcenia w Germańskiej Heilkunde przeznaczony jest dla osób spoza działalności terapeutycznej.
Naszą grupą docelową jest komórka rodzinna.
Włączanie Germańskiej w jakąkolwiek alternatywną tzw. terapię, prowadzoną przez absolwentów naszego Programu Edukacyjnego powoduje wyłączenie z naszej społeczności Germańskiej oraz zablokowanie dostępu do naszego portalu.

nic ci nie dolega?

Tym lepiej!!
Zacznij naukę już teraz!
Tylko w porę zdobyta wiedza umożliwia świadome korzystanie z
Germańskiej Heilkunde.
Jak zostaniesz postawiony przed groźnie brzmiącą diagnozą, będzie Ci ciężko zacząć się uczyć...
1998-2022 Germanische Heilkunde
VIVA LA MEDICINA SAGRADA!
© ® Dr.med. Mag.theol. Ryke Geerd Hamer


Your IP: 18.219.236.199
3 ip check